Pierwsza wersja była mocno inspirowana mojito... Ale bez obaw! Alkoholu tam nie dolałam :) Mięta, cytryna, limonka - to naprawdę doskonałe połączenie. Aby wydobyć smak mięty zmiksowałam kilka liści z wodą, następnie dodałam sok z cytryny i limonki. Całość dodatkowo przyozdobiłam plastrami cytrusów i gotowe :)
Wersja truskawkowa może nie tak intensywna w smaku jak wariant powyżej, ale równie smaczna. Do szklanki wody wrzucamy pokrojone w kawałki truskawki, łyżeczkę miodu oraz kilka liści mięty całość mieszamy. Odstawiany na kwadrans do lodówki by smaki się połączyły i wodę mamy gotową :) Żeby ją dobrze schłodzić dodałam sporą ilość kostek lodu, wyszło przepysznie...
Znudził Wam się arbuz w czystej postaci? Ja tak miałam, więc bez namysłu zblendowałam go z miętą i odrobiną wody. Tak powstał orzeźwiający napój... Jeśli przeszkadzają Wam pestki arbuza, przetrzyjcie go przez sito i dopiero dodajcie wodę.
No i jak? Która wersja najbardziej przypadła Wam do gustu? Szczerze Wam powiem, że mnie oczarowała zmiksowana mięta w pierwszym wariancie. Zielonym shake'om mówię zdecydowane tak :)
Dajcie znać co Wy o tym sądzicie :)
Buziaki
Marta
Też ostatnio eksperymentowałam z arbuzem i miętą, a co do mohito jestem zawsze na TAK :D
OdpowiedzUsuń