Muffiny - moja najnowsza miłość... Świadczyć o tym może choćby fakt, że w trakcie ostatnich trzech miesięcy wypiekłam 200 papilotek :) Ten rodzaj babeczek dostarczy Wam nie tylko ogromną ilość magnezu, ale również poprawi Wasze samopoczucie :) Ale koniec tych szczegółów, zabieramy się do roboty!!!Chociaż są trochę bardziej wymagające niż inne rodzaje muffinów, niemniej jednak dla tego smaku warto się odrobinę poświęcić...
Do przygotowania 24 muffinów potrzebujemy:
1 kostkę margaryny
1,5 szklanki cukru
4 łyżki kakao
1/2 szklanki wody
1/2 szklanki oleju
4 jajka
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 kieliszek likieru amaretto
Krem:
300 ml mleka
1 tabliczka gorzkiej czekolady
1 żółtko
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżeczka cukru
60 g masła
Na zdjęciach widzicie połowę proporcji z tego względu iż posiadam formę jedynie na 12 babeczek więc piekłam je na raty...
Przygotowanie:
Margarynę +cukier + wodę + kakao gotuję na małym ogniu niecałe 5 minut, po tym czasie odstawiam całość do wystudzenia.
Oddzielam białka od żółtek i ubijam je w osobnym naczyniu z odrobiną soli na sztywną pianę.
Żółtka + olej + amaretto dodaje do wystudzonej masy i całość dokładnie miksuję.
Później dodaję mąkę z proszkiem i mieszam do momentu uzyskania jednolitej konsystencji.
Następnie dodaję ubitą na sztywno pianę i za pomocą łopatki (już nie miksera) delikatnie mieszam. Tak przygotowane ciasto przekładam do papilotek, wkładam do zimnego piekarnika i piekę w 165 stopniach C. przez 30 minut.
Przygotowanie kremu:
250 ml mleka zagotowuję z łyżeczką cukru, w pozostałej jego części rozpuszczam mąki i żółtko. Gdy mleko zawrze, wlewam roztwór sporządzony z mąk i szybko mieszam aż powstanie budyń. Gorącym budyniem zalewam połamaną tabliczkę czekolady.
Widok od dołu.
Po 3 minutach całość dokładnie mieszam by powstał jednolity krem.
Jeśli zauważyliście nierozpuszczoną czekoladę za kilka minut ponownie całość przemieszajcie. Wystudzony budyń czekoladowy ucieramy z masłem.
Na wystudzone babeczki za pomocą rękawa cukierniczego, lub jeśli go nie posiadacie torebki z klipsem rozkładamy krem. Ja swoje ozdobiłam małą złotą perełką, która nadała im wyjątkowej elegancji.
Mam nadzieję, że skusicie się kiedyś na te oto babeczki. Są mega pyszne i wcale nie takie słodkie, a to wszystko dzięki lekko gorzkiemu smaku kremu :)
Smacznego Marta :)
Wyglądają ślicznie i ta podwójna czekolada :D pyyyyychotka
OdpowiedzUsuńUrocze i bardzo zachęcające :)
OdpowiedzUsuń