Myślałam, że tiramisu będzie strzałem w dziesiątkę podczas tegorocznych walentynek... Niestety mój ukochany nadal pozostał wierny cieście o wdzięcznej nazwie MilkyWay... Nie oznacza to jednak, że słodki włoski deser okazał się kompletną klapą. Ja byłam zachwycona smakiem, który okazał się doskonałym zwieńczeniem tygodnia na diecie. Nooo ale do rzeczy Kochani :)
Składniki:
Masa:
500 g serka mascarpone
4 żółtka
3 łyżki likieru amaretto
5 łyżek cukru pudru
+ biszkopty + kawa espresso około 200 ml + kakao
Przygotowanie:
Żółtka ucieram z cukrem w kąpieli wodnej. Trzeba to robić dość sprawnie by żółtka się nie ścięły. Następnie do tak przygotowanej masy jajecznej dodajemy ser mascarpone i mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Na koniec wlewamy likier i po zmiksowaniu krem mamy gotowy :)
Kawę słodzę około 2 płaskich łyżeczek. Zależy mi by właśnie gorzki smak kawy został przełamany słodyczą kremu.
Pora na przekładanie :)
- Pierwsza warstwa to oczywiście biszkopty
- Druga to kawa, nasączam biszkopty delikatnie tak by przy serwowaniu ciasta nie było problemu z utrzymanie właściwej konsystencji
- całość posypuje gorzkim kakao
- teraz krem, staram się by warstwa kremu nie była większa niż 1,5 cm
Tą kolejność powtarzam do momentu, aż krem się skończy. Jeśli podajecie tiramisu w szklankach dobrze jest zostawić na wierzchu krem. Gdy jednak robicie je w formie to lepiej ułożyć na wierzchu biszkopty nasączone kawą i oprószone kakao, dzięki temu łatwiej pokroimy nasz deser.
Po 2 godzinach chłodzenia w lodówce jest idealny do podawania :)
Smacznego
Marta
Uwielbiam TIRAMISU!! ;)
OdpowiedzUsuń